piątek, 30 czerwca 2017

Rozdział X "Twórca"

Na ekranie widniało jakieś ohydztwo. Nie miało na sobie futra. Kolor różowawy, dokładnie jak skóra pod moim futerkiem. Taki łysy stwór. Pysk miał spłaszczony jakby uderzył o ścianę. Krwi nie zauważyłam czyli taki wizerunek od urodzenia. Oczy różnokolorowe. Pełno kół w środku. Aż dziwnie się na to patrzyło. Po środku jakaś przegroda z dziurami na końcu. Odstawało to od reszty. Czy to było doczepione? Pod spodem były grube czerwone kreski. Ruszały się w zależności od tego co robiło to coś za ekranem. Za kreskami, chyba znajdował się jakiś otwór. Ciemna otchłań. Mogło by mnie połknąć w całości. Myślę, że to była głowa, która znajdowała się na tyczce. Tyczka była gruba, w sumie bardziej kolumna, tego samego koloru co głowa. Owa kolumna łączyła się z resztą ciała. Na niej zaś gęsto rosły włosy. Jedynie włosy wydały się w miarę znajome. Choć te za ekranem nie miały barwnego koloru. Raczej szarawe, bez blasku. Na ciele znajdowały się jakieś rzeczy. Nie miało futra, więc zakrywało swą nagość ubraniami, bardzo sprytne.
Kiedy minął mi pierwszy szok wstałam. Kalik stał obok ekranu przyglądając się mojemu twórcy. Wyglądał na zaskoczonego. A ja by przerwać ciszę zadałam pierwsze pytanie jakie wpadło mi do głowy, gdy ekran pokazał obraz:
- To jest mój twórca? – nie chciałam w to uwierzyć. Inaczej sobie wyobrażałam twórcę. Ale to przeszło myszowe pojęcie.
- Niesamowite – zachwycił się zamiast mi odpowiedzieć. Zirytowałam się tym faktem, więc użyłam ogona by przebudzić chłopaka z otępienia.
Odwrócił się do mnie. W oczach miał podziw. Z początku myślałam, że chodzi o mojego twórcę, ale ten podziw miał skierowany w moją stronę.
- Co jest? – spytałam zmieszana robiąc krok w tył.
- Powiedziałem ci jak zobaczyć twórcę – zaczął – moje tłumaczenie było mętne, bo niewiele o tym wiedziałem. Udało ci się dość szybko tego dokonać – pokręcił głową z niedowierzeniem – Na dodatek sprawiłaś, że ja także zobaczyłem obraz. Nikomu przed tobą się to jeszcze nie udało – zamilkł i nastała cisza, której po prostu nie da się opisać. Coś z niedowierzenia, podziwu, mojego zmieszania, aura wielkości i dumy.
- Co?- tylko to byłam w stanie wydusić z siebie. Nie do końca dotarły do mnie słowa Kalika. Niby pierwsza? A inni? To ktoś był przede mną? Pewnie wiele osób się przebudza jak ja. No jasne, że byli przede mną. Moje egoistyczne myślenie jak zawsze utrudnia mi szersze spojrzenie na sytuację. Nie jestem tylko ja. Obok mnie, gdzieś w świecie Transformice jest pełno myszy. Pewnie w tym momencie jakaś mysz przebudza swoją świadomość. Pewnie jest nas tysiące, a może i miliony. Ciągle myślałam tylko o sobie, jakby świat kręcił się wokół mojej osoby. A przecież tak nie było. Nagle sobie coś przypomniałam, co zamknęłam w sercu by nie cierpieć. Cierpienie wyszło na wierzch. Kalik od razu zorientował się w moim nastroju. Tym razem nawet mnie to ucieszyło. Nie musiałam nic tłumaczyć. Dokładnie wiedział co zrobić by mnie pocieszyć. Podszedł na czterech łapkach, podniósł przednie do góry i przytulił. Ciepło jego ciała ukoiło moje nerwy. Poczułam się znacznie lepiej. Miałam chwilę by się pozbierać i zebrać myśli. Kalik o nic nie pytał. Czekał na słowa, które wypowiem. Chwila ciągnęła się w nieskończoność. Mogłabym tak stać zatopiona w jego objęciach. Przycisnęłam mocniej jego łapkę, a on ode mnie się odsunął.
- Poznałam pewną osobę. Niestety twórca nas rozdzielił – z ledwością powstrzymywałam łzy. Przy mętliku w głowie i mnóstwem pytań schowałam wspomnienia o niej głęboko, a gdy wyszły na wierzch… smutek powrócił. – To była moja bratnia dusza – przełknęłam ślinę – jest sposób by ją odnaleźć? – zapytałam z nadzieją.
Nie odpowiedział od razu. Zamknął oczy, a ja czekałam, o dziwo, cierpliwie.
- Jest – odparł na co się ucieszyłam. Jednak szybko zgasił moją radość – ale nie jesteś jeszcze na to gotowa?
- Jak to? – spytałam załamana.
- Najpierw musisz nauczyć się podstaw działania świata – kontynuował, czułam jak wbija mi igły w duszę. Chciałam spotkać Ninę natychmiast. Nie w głowie była mi nauka. Nawet nie próbowałam skupić się na tym co mówi. Kalik widząc moją reakcję spoliczkował mnie. Nie zrobił tego ze złości. Jego oczy wyrażały spokój i stanowczość. Dotknęłam spoliczkowanego miejsca. Było ciepłe. Czułam ból z nim związany, ale nie o ból chodziło. Zrozumiałam właśnie kim dla mnie jest Kalik i kim ja jestem dla niego.
- Skup się – powiedział – Nie czas na użalanie się.
Kiwnęłam głową nadal czując ból uderzenia. Przestałam myśleć o Ninie. Miał rację. Nie czas na to. By czegoś dokonać trzeba działać.
- Zaczniemy od Twórcy – wskazał na ekran – Już go znasz, jest to kobieta o ile dobrze się zorientowałaś.
- Nie zorientowałam się – odpowiedziałam.
- Teraz już wiesz. Wiesz jakie to stworzenie? – zapytał.
- Nie – pokręciłam głową.
- To człowiek – odparł – Istoty rozumne w ich świecie. W naszym także można spotkać ludzi.
- Można?
- Można, ale nie przerywaj mi – polecił – Są uwięzieni na mapach, o czym wspomnę potem. Na razie skup się na twórcy. To ważne by twoje myśli skupiły się na nim. – spojrzał na mnie wyczekująco. Musiałam szybko zbić otępienie, które mi towarzyszyło od spoliczkowania. Już nic nie czułam.
- Przepraszam – powiedziałam. Przymknęłam oczy. Wyciszyłam myśli i na przedzie ustawiłam pytania dotyczące twórcy. Mój wzrok się zmienił. Przestałam być otępiała. Kalik uśmiechnął się w odpowiedzi.
- Nie przepraszaj, to ja przepraszam za to, że cię uderzyłem.
- Należało mi się – odparłam – Przynajmniej mnie obudziłeś. No dobrze… - chwilę się zastanowiłam – Mój twórca to kobieta. I widzę, że włosy mamy po twórcach?
- Oni wzorowali się na sobie gdy tworzyli ten świat. Potem przekonasz się jak wiele mamy z nimi wspólnego – przyznał – Ekranem możesz ocenić kiedy twórca będzie tobą sterować.
- To da się ustalić?
- Da się, ale ty tu już robiłaś instynktownie. Wybierałaś czas kiedy twórca nie będzie tobą sterować przez dłuższy czas –oznajmił.
- Instynktownie? – zapytałam samej siebie. Widać z przebudzeniem dostałam kilka umiejętności. Z tego co twierdzi Kalik i czego się od niego dowiedziałam, wiem, że mogę się jeszcze rozwinąć. Jak silni byli nieśmiertelni? Jakie mieli ograniczenia? Jak się nad tym zastanowić nieśmiertelni mogą być bardzo niebezpieczni.
- Tak – odpowiedział – Możesz także oglądać jego świat i co w nim robi. Tutaj jest wejście do sieci z której on…. Ona – poprawił się – korzysta.
Spojrzałam na ekran. Przede mną otworzyły się wrota poza granice Transformice. Musiałam lepiej poznać twórcę… znaczy twórczynię. Było mi to potrzebne do tego by poznać jak skonstruowany jest ten świat. Znając podstawy mogę przekraczać granice ustalone przez twórców do woli.
- To potężna wiedza – stwierdziłam – Nie boisz się?
- Nie – pokręcił głową – Jesteś osobą, która może dokonać zmian. Nie w głowie ci agresja – powiedział – wiem, ze będziesz przekazywać tę wiedzę odpowiednim osobom.
- Skąd ta pewność? – spytałam – Przecież podobno jesteśmy nieobliczalni.
- Instynkt – odpowiedział tylko – Zostawię cię teraz i wrócę do Any – dotknął miejsca uderzenia. Poczułam ciepło spływające po ciele. W sercu urodziło się kolejne uczucie. – Do zobaczenia – pożegnał się zostawiając mnie zamyśloną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz