sobota, 30 czerwca 2018

Gwiezdne futro

Przy evencie rybnym zostało dodane futro, które zaprojektowała Albinoska. Tym razem kropka w kropkę jak oryginał.

W wątku wiele osób narzekało, że nie można dobrać itemów do futerka. Pobawiłam się trochę w dressromie i oto co mi powstało.

Nie używałam kolorowania.
Snap

Nauk
Futro ma kilka kolorów w sobie, dzięki którym możemy na wiele sposobów kombinować. Istniejące itemy wpasowują nam się w futerko. Wiadomo, że nie wszystkie, ale większość pasuje.
Możemy też zabawić się kolorowaniem i barwami.
Przedstawiłam wam opcję z fryzurami, ale śmiało można z samymi czapkami czy innymi itemami. Futro daje nam pole do popisu. Widziałam wiele osób na roomie, które stworzyły naprawdę ciekawe kreacje do futra.
chłopiec
Słodka
Piłkarz
Agentka
Elegant
Futro warto kupić!
Jeśli komuś nie podoba się końcówka ucha, jest taki item, by go zasłonić.

Zabawa już z customice:

piątek, 22 czerwca 2018

Rozdział XXI "Światło dżungli"

- Aniu! – zawołałam radośnie. Oblicze białej myszki się rozjaśniło. Pyszczek, jak przy pierwszym spotkaniu, miała zasłonięty maską.
- Lena – odpowiedziała melodyjnie. Zapomniałam brzmienia jej głosu. Był jak muzyka, którą nuci się przed zaśnięciem.
Podbiegłam do niej. Rodzeństwo stało zaskoczone.
- Tak się cieszę – przytuliłam ją. Stęskniłam się za tym miękkim futerkiem, dobrocią płynącą z jej serca.
- Także się cieszę – uśmiechnęła się – A to kto? – wyjrzała za mnie.
- To moje rodzeństwo – odsunęłam się, by lepiej widziała – Chuck, Melania i Kami – wskazałam kolejno.
- Cześć? – przywitał się niepewnie Chuck.
Dziewczyny chwilę milczały nim zdołały się pozbierać po szoku, który właśnie doznały.
- Hej! – krzyknęła Kami ukrywając swoją niepewność. Jej radość była trochę naciągana, nadal się bała, ale nie chciała tego pokazywać.
- Hej – szepnęła niepewnie Melania.
- Właśnie ją chciałam wam przedstawić – powiedziałam.
- Miło mi was poznać – rzekła Aniu.
Nastała niezręczna cisza. Rodzeństwo nie wiedziało co zrobić, a ja nie miałam pomysłu co zrobić, by lepiej się poczuli. Staliśmy tak zastanawiając się gorączkowo nad następnym ruchem. Z pomocą przyszła Aniu.
- Lepiej nie chodzić po tej dżungli jak się jej nie zna – ale mogę was oprowadzić jak chcecie.
- Właściwie skąd ta dżungla? Ktoś potrafi tak budować z twórców? – moja osobowość wracała na swoje dawne tory.
- Twórcy jej nie stworzyli – pokręciła głową – To dzieło Stwórców.
Faktycznie wyglądała na bardziej dopracowaną, no i nie miała końca.
- A właściwie jak duża to przestrzeń? – spytałam.
- Niewielka – odpowiedziała – Jednak jak się tu raz wejdzie to gorzej wyjść. Można krążyć godzinami w kółko.
- Nie myślałam, że takie miejsca w ogóle istnieją – stwierdziłam.
- To nie jest jedyne. Ale znam tylko to jedno.
- Ta dżungla jest taka dopracowana… - nie mogłam się nadziwić.
- Dobra do zabawy w chowanego – odezwał się Chuck.
Odwróciłam się w jego stronę. Właściwie zapomniałam o istnieniu rodzeństwa. Bardzo odpowiedzialna ze mnie siostra, nie ma co. Rozejrzałam się wokół. Pełno zakamarków, różnych przejść. Nie tylko drzewa stanowiły świetną kryjówkę. Może słabo docierało tu światło, ale wszystko było widać.
- Masz rację Chuck – odpowiedziałam zamyślona.
- Możemy zabawić się w chowanego! – zawołała z entuzjazmem Kami.
- Nie znamy tego miejsca – Melania ostudziła nas zapał – I pełno jest tu ukrytych przejść. Raz jeden zaszliśmy do jakiejś jaskini, w której znajdowała się przepaść. Lepiej nie ryzykować.
- Bez ryzyka nie ma zabawy – wytknęła Kami.
- Melania ma rację – uspokoiłam siostrę – Zresztą Aniu chciała nas oprowadzić.
- Chyba jest takie miejsce, które też zostało stworzone przez stwórców i można dojść z tej dżungli – rzekła Aniu. Przez cały ten czas zastanawiała się gdzie nas zabrać. – Chodźcie za mną – poleciła.
Położyła przednie łapki na ziemi i ruszyła przed siebie. Spojrzeliśmy się na siebie. Chuck wzruszył ramionami. Nie wiedzieliśmy gdzie biała myszka chce nas zaprowadzić, ale wszyscy byliśmy ciekawi. No prawie wszyscy. Melania miała wątpliwości. Szła za nami co jakiś czas rozglądając się wokół.
Gdy mieliśmy przewodnika dżungla nie wyglądała już tak strasznie. Widzieliśmy różne kwiaty, fruwające motyle. Na wszystko pokazywaliśmy palcem, śmiejąc się głośno. Aniu także przyłączyła się do zabawy. Umiejętności spostrzegania rozwinęła lepiej niż my. Przez co więcej dostrzegała, a my podążaliśmy za jej łapką. Dotarliśmy do małej sadzawki ukrytej pod drzewem. O dziwno pod drzewem prócz korzeni znajdował się mur. Jakby ruiny.
- Ruiny? – spytałam – stworzyli ruiny?
- Te ruiny to pamięć – odparła Aniu – W ich świecie jest tego pewnie pełno.
Dotknęłam jednego ze starych kamieni. Pod łapką poczułam mech oraz chłód. Wyglądało to jakby już miało swoje lata, a przecież tutaj nic się nie starzeje. Po co Stwórcy tworzyli stare ruiny?
Chuck tymczasem podszedł do sadzawki znajdującej się tuż przy ścianie. Nabrał wody w łapki i oblał Kami. Dziewczyna nie pozostała mu dłużna i po chwili oboje pryskali się wodą.
- Ładnie tu – stwierdziłam.
- Mhmm- przytaknęła Aniu – Ale nie to chciałam wam pokazać. Jak wejdziemy na górę – pokazała stromy pagórek – to tam jest piękne miejsce.
Ruiny wyglądały stabilnie, mimo widocznych lat. Stwórcy to stworzyli, więc samo się nie zestarzało. Wnioskując: nic się nie zawali. Mimo tej wiedzy niepewnie podeszłam do korzenia wystającego z kamieni. Ufałam Aniu, to skąd ten strach?
Biała myszka widząc moje niezdecydowanie wspięła się pierwsza. Szybko jej to poszło. Kami, nie chcąc być gorsza weszła za nią skacząc.
Zerknęłam na pozostałe rodzeństwo. Chuck był cały mokry i właśnie walczył z nadmiarem wody na futerku, Melania zaś nie wiedziała co robić. Wyciągnęłam do niej łapkę. W oczach słonecznej siostry zobaczyłam strach, a także coś na wzór błagania.
- Nie będzie tak źle. Na pewno tam jest coś ciekawego – uspokajałam siostrę.
Kiwnęła głową, jednak nie uwierzyła mi do końca. Została z nami tylko dlatego pewnie, że nie wiedziała jak wrócić.
Ostatni wspiął się Chuck. Chwilę szliśmy wśród drzew. Nagle otoczenie rozjaśniło jasne światło. Przed naszymi oczami pojawił się wodospad. Promieniował własnym światłem. Był duży, przed nim znajdowały się ruiny i jakiś ołtarzyk.
- Jak tu pięknie – powiedziała Kami zachwycona. Szybko zbiegła do wody. Moc wodospadu była ogromna, jednak woda gdzie spadał ten nadmiar wody wydawała się niewzruszona. Entuzjastyczna myszka wskoczyła z rozpędu do wody. Chuck poszedł za przykładem Kami. Ja wraz z Melanią i Aniu podeszłam do ołtarzyka, choć może to raczej taki mały stolik.
- Piękne miejsce – przyznałam.
- Możemy trochę pochodzić po tych ruinach. Czasem można coś znaleźć. – zaproponowała Aniu.
Weszłyśmy głębiej w ruiny. Towarzyszył nam śmiech Chucka i Kami. Chyba się polubili. Tutaj ruiny były w lepszym stanie. Nad głowami mieliśmy łuk, jakby jakiejś bramy.
- Tu jest akwarium – powiedziała Melania.
Wśród zarośli leżało sobie akwarium. Ba! Nawet miało w sobie rybkę. Rybka pływała jakby nigdy nic.
- To jest dziwne – stwierdziłam.
- Całe Transformice jest dziwne – zaśmiała się Aniu – To nie jedyny tego przypadek.
Spróbowałam chwycić akwarium w kształcie kuli, jednak było przytwierdzone do mchu pod nogami.
- Przykleili – powiedziałam z wyrzutem.
- A to też się zdarza.
Przybiegł Chuck. Gdy tylko na niego spojrzałam od razu wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Kami zniknęła! – krzyknął.
Wszyscy pobiegliśmy do wodospadu. Przy wodzie znalazłam fikuśne nakrycie głowy, które nosiła Kami.
- Ale co się stało? – spytałam.
- Nie wiem. Taplaliśmy się w wodzie, Kami dodatkowo pływała, sam też próbowałem i coś jakby ją wciągnęło – mówił na jednym wydechu.
Zanurzyłam głowę w wodzie. Była przyjemna w dotyku. Zupełnie inaczej niż ta woda, którą mamy w chatce. Otworzyłam oczy. Pływało tu kilka ryb, jednak nie za wiele widziałam. Kamienie pod wodą były czarne, uniemożliwiając lepsze widzenie. Nie było sensu bym nurkowała i szukania. W wodzie jej nie było.
- Co teraz? – zadałam pytanie, gdy wynurzyłam głowę z wody.