czwartek, 29 listopada 2018

Wyniki konkursu na futerko.

Pod koniec sierpnia ogłosili konkurs, o którym już wspomniałam na blogu.

Niedawno pojawiły się wyniki. Futra, po kolei będą pojawiać się w sklepie.
A oto nasi zwycięzcy:
Obserwowałam wątek w którym zgłaszali się uczestnicy i szczerze niektóre bardziej mnie zachwyciły niż te z podium. Wyróżnione cieszą oko. Choć raczej nic nie zakupię, jestem wybredziuch jeśli chodzi o futra.

Była dodatkowa kategoria: ubranka do ekwipunku. Jeszcze niewiadomo kiedy je będzie można zdobyć, ale wiedzcie, że będziemy mogli zabawić się tymi strojami podczas różnych imprez czy po prostu na roomie.
Wszyscy otrzymali nagrody. O takie:
Jak dla mnie trochę niska cena za zrobienie futra. W końcu za to futra nie zakupimy, prawda? Chyba, że będzie w przecenie.

Za to nagroda za ekwipunek jest spoko. Choć pewnie autorzy nieźle się napracowali. Admini oszczędzają z nagrodami.

Co myślicie o futrach?

piątek, 23 listopada 2018

Black Friday na Transformice!

Administratorzy zapewnili nam możliwość kupienia kilku przedmiotów ze starych collectorów. Czas jest do poniedziałku.

Nie tylko w sklepie zapanowała gorączka zakupów. Na roomie 1 również poczuliśmy to szaleństwo. Przyszedł Czarny Piątek i wszyscy stali się częścią owego dnia. Była okazja pokazująca swoją wspaniałość. Przecena, która kusiła swym pięknem. Wyprzedaż krzycząca o specjalnościach. A także wiele, wiele innych ciekawych rzeczy. Zapraszam do galerii!











 A oto historyjka:
Wyprzedaż krzyczała by nie przegapić okazji na 30% zniżki. Skończyło się to Pustą Kartą Kredytową.

To istna paranoja wyprzedaży. Wszystko krzyczy kup! Kup!


A jak wy przetrwaliście dzisiejsze szaleństwo?

poniedziałek, 12 listopada 2018

Sekretny Mikołaj

To coroczna tradycja organizowana na forum przez chętnych forumowiczów. W tym roku mikołajami są Smerfmisiu i Modliszkav.

Jak to wygląda?
Podobnie jak wymiana prezentami w klasie. Tylko, że sami nie losujemy sobie osoby, której dajemy prezent. Losują ją mikołajowie. Najpierw zbierają wszystkich uczestników, by potem wylosować kto komu daje prezent. Uczestnicy są o tym poinformowani w prywatnej wiadomości.

Ale jakie prezenty?
Nie kupujemy prezentów, a poświęcamy swój czas i sami robimy. Może to być rysunek, mapka, wycinanka, kolorowanka, filmik, teledysk, animacja itd. Co wymyślisz. Byleby dotyczyło wylosowanej myszki.

Zgłoszenia swojego udziału w akcji wysyłamy do 25.11.2018. A prezenty oddajemy 22.12.2018 i to jest ostatni termin. Dlatego zaplanujcie sobie czas.

Więcej szczegółów na forum.

wtorek, 6 listopada 2018

Rozdział XXIV "Ana"

Rodzeństwo szybko zniknęło mi z horyzontu. Zawróciłam w stronę wyjścia, nie czekając na reakcję kogokolwiek. Do Any nie miałam daleko. Wystarczyło wyjść przed chatkę i zamknąć oczy. Niewiele. Nieśmiertelność miała swoje zalety.
Po chwili znajdowałam się przed chatką Any. Bezceremonialnie weszłam do środka. Miałam ogromną nadzieję, że nie spotkam Elisy. Myszka należała co prawda do miłych osób, ale nieszczególnie przepadała za moją osobą. Widziałam ją chyba ze dwa, trzy razy, a już zdążyłam ją zrazić do siebie. Nie przepadała za mną, co mnie nieszczególnie dziwi. Moje zachowanie ma wiele do życzenia. Zawsze patrzę najpierw na siebie, potem na innych. Już taki charakter.
- Hej Ana! – zawołałam wchodząc do pokoju.
- Lena? – spytała zdziwiona – Dawno nie byłaś – powiedziała z wyrzutem.
- Dawno? – zastanowiłam się. Nie odczułam jakoś upływu czasu. Czy tutaj w ogóle jakiś czas płynął? Wydawało mi się, że wcale aż tak dawno nie byłam.
- Tak – potwierdziła – Zastanawiałam się czy nic ci nie jest. Ale widzę, że jesteś zadowolona z życia. No bardzo się cieszę – wyrzuciła z siebie.
Chyba ją zdenerwowałam. Gdyby to był pierwszy raz. Do znudzenia mogłam przepraszać, ale co to da? Pewnie znowu powtórzę swój błąd, znowu ją wkurzę. Z jaką łatwością popełniałam błędy. I to niekiedy ciągle te same. Ciekawe czy kiedykolwiek będę uczyć się na błędach. Jak na razie nic na to nie wskazywało.
- Eh, przecież niedawno się obudziłam – przypomniałam, zamiast przyznać się do błędu wolałam bronić swoją osobę – Nie mam poczucia czasu. Dla mnie czas w ogóle nie istnieje. Zamiast mnie wyzywać to lepiej mi powiedz jak płynie czas – wytknęłam.
Martwiła się o mnie, a ja ją dodatkowo krzywdzę. Jaką jestem myszką? Czemu szłam w zaparte skoro ona miała rację? Co ze mną było nie tak?
Zadawałam te pytania ciągle w myślach. Nie próbowałam szukać odpowiedzi. Marudziłam. Jak zwykle marudziłam. Powinnam z tym walczyć. Powinnam się ukorzyć. Skąd wziął się ten chory upór?
- Jak to nie czujesz upływającego czasu? Każdy go czuje! – powiedziała z pretensją w głosie.
- A nie czuje – w głowie odezwał się głos „milcz, nie kontynuuj”, jednak zignorowałam go – Nie muszę wszystkiego wiedzieć. A ty rozumiem wiesz wszystko?
- Wyjdź! – krzyknęła ze łzami w oczach. Sięgnęła jedną z poduszek i rzuciła w moją stronę.
- Ależ ty gościnna – stwierdziłam na odchodnym. Musiałam dać ostatnie zdanie, musiałam. Jestem idiotką.
Wyszłam przed chatkę. Jeszcze przed wyjściem słyszałam szloch Any. Co ja najlepszego zrobiłam? Znowu… znowu ją skrzywdziłam. Tym razem jeszcze gorzej. Nie powstrzymałam się, nie było pokory. Głos mojego rozsądku krzyczał, a ja go olałam.
Doskonale wiedziałam jak Ana się aktualnie czuje. Jak moje słowa ją zraniły. Miałam ją chronić. Pomogła mi gdy byłam świeżo po przebudzeniu. Była moją pierwszą przyjaciółką. Potraktowałam ją jakby była moim wrogiem. To smutne. Do oczu napłynęły łzy. Co się ze mną stało? Ogon padł mi na ziemię. Usłyszałam brzęk łańcucha. No tak. Słońce, które znalazłam. Przyczepiłam do ogona i zapomniałam ściągnąć. W wyobraźni zobaczyłam Kalika. Pewnie zwróciłby mi uwagę, dodał coś mądrego. O dziwo, nie widziałam go u Any. Czyżby nie wpadł do niej? Może dlatego była wściekła?
Kogo ja oszukuje? Sama ją wkurzyłam, swoim głupim i podłym zachowaniem. Westchnęłam. Nigdy się nie nauczę, nigdy. Miałam zbyt dużą dumę i upór. Nawet teraz zamiast naprawić stałam pod drzwiami.
Dość długo tkwiłam w jednym miejscu. Do końca nie wiedziałam co z sobą począć. Wracać jeszcze nie chciałam. Chyba bardziej czekałam na Kalika. W sumie zastanawiało mnie co robi Kalik, czy wpada tu co dzień? Może codziennie odwiedza wszystkich znajomych. Zapewne ma sporą ich ilość. Chyba nie będzie go w najbliższym czasie. Lepiej by było gdybym wróciła, ale coś trzymało mnie przy drzwiach.
Poczucie winy. To musiało być to. Bo co innego by nie pozwalało mi wrócić do siebie? Chciałam dodatkowo zapytać o Kalika.
Westchnęłam. Trzeba było się przemóc i przeprosić. Ile to jeszcze czeka mnie przeprosin?
Pchnęłam drzwi.
- Ana – powiedziałam cicho.
- Czego jeszcze chcesz? – wyksztusiła słabym głosem. Łzy na jej policzkach wydrążyły drogę w jasnym futerku, oczy miała zeszklone, pełne łez, które jeszcze nie wypłynęły. Szloch zadziałał na jej struny głosowe, dlatego chrypiała lekko.
Jestem potworem.
- Chciałam cię przeprosić – wyszeptałam z pokorą, zniżyłam głowę.
- Ciągle przepraszasz – wytknęła – czy te przeprosiny są szczere, czy tylko powtarzasz bezmyślnie słowo? Świat nie kręci się tylko wokół ciebie Lena.
- Wiem – powstrzymałam pretensje, która już chciała dostać się do mojego głosu – Bardzo dobrze wiem, że świat nie kręci się wokół mnie, ale jakoś nie potrafię zachować się inaczej.
- Ja już nie mam sił, Lena – rzekła – Ciągle mnie krzywdzisz i mam ci wybaczać, jakby nigdy nic?
- Naprawdę przepraszam, nie chciałam – słowa stały się jeszcze cichsze, choć w moich uszach wszystko brzmiało tak, jakbyśmy krzyczały.
- Nie chciałaś, ale zrobiłaś – Ana była nieugięta. Jej słowa wbijały się we mnie jak sztylety – Lena, ty myśl zanim coś powiesz i przestań myśleć tylko o sobie.
- Nie mogę – powróciłam do normalnego głosu – To nie takie proste. Nie potrafię się tak szybko klimatyzować.
- Dla mnie też nie jest łatwe wybaczanie twoich wybryków – stwierdziła – Ale jakoś daje radę. To czemu ty nie dajesz?
- Bo jestem słaba – westchnęłam. Ana miała całkowitą rację. Mogłam panować nad sobą, ale wygodniej było popełnić błąd, nawet ten który się powtarzał. Przeprosiny do łatwych nie należały, ale dało je się znieść.
- Wymówka – usłyszałam – Ciągle się bronisz. Zastanów się czasem co czują inni wokół ciebie.
Nie poznawałam Any. Była taka bezlitosna. Z reguły cechowała się łagodnością. Wyszukanymi słowami, mądrością. Aktualnie czułam od niej złość. Nie wyżywała się na mnie w sposób normalny, po prostu mówiła to co myślała. Bez hamulców, zupełnie jak ja. Myślę, że chciała mi pokazać jak to jest. Choć powoli zdawałam sobie sprawę, że ona jednak tak na serio.
- Masz rację – przyznałam – Bronię się. Ale wiem, że znowu nawaliłam. Nadal nie wiem co to jest czas – odparłam.
- Eh – westchnęła zrezygnowana – Jak Kalik wróci to ci wytłumaczy. Ja nie mam do ciebie cierpliwości.
- Kalik wróci? – powtórzyłam bezmyślnie.
- Wyruszył na wyprawę – odpowiedziała z niechęcią na pytanie.
- To pójdę do niego – stwierdziłam – Nie chcę znowu nawalić.
- Chyba nigdy się nie zmienisz – skwintowała moją wypowiedź i machnęła łapką.
- Chyba nie – potwierdziłam wychodząc z pokoju.
Znalazłam się przed chatką. Właściwie nie miałam pojęcia w którą stronę się udać, by go znaleźć. I jak go w ogóle szukać?
Zamknęłam oczy. Przed oczami miałam obraz Kalika. Skupiłam się ze wszystkich sił by go odnaleźć. Poczułam znane mrowienie. Po chwili moje otoczenie się zmieniło. Otworzyłam oczy i osłupiałam.

czwartek, 1 listopada 2018

Brokuł vs Kalafior

[Virtini] kalafior najlepszy moderator!!
[Mesmera] wcale nie, bo brokuł
[Virtini] o lubie brokuly
[Werciak333] O.o
[Virtini] zrobie sobie dzis na obiad
[Mesmera] smacznego
[Lolita] fuu brokuly
[Mesmera] nie wiesz co tracisz
[Lolita] lepszy kalafior
[Mesmera] brokuł!
[Virtini] brokul 2:1 kalafior
[Virtini] walka na smierc i tycie
[Drzwi0003] brokuł = kalafior, tak samo dobre
[Lolita] napisze tak j Łukasz
[Lolita] brokuly sa gorsze od kalafiorow
[Legomyszxx] co xdddd
[Lolita] bo nic nie osiągnęły

Bitwa nie trwała długo, ponieważ po ostatnim zdaniu wszyscy zwijali się ze śmiechu. Wygrał kalafior dzięki graczowi Lolita, gratuluję XD