wtorek, 28 czerwca 2016

Mrkapii



Grę poznał dzięki znajomym z innej gry. Gdy gra zaczęła upadać polecili mu Transformice. Mrkapii to połączenie przedrostku Mr – od słowa Mister, co po angielsku znaczy pan i kapi z podwójnym i. Nick Kapi używał w innych grach, na ogół z cyframi. Na Transformice jak tworzył konto, nie można było dodawać cyfr do Nicków, stąd ta kombinacja.
Z początku niezbyt podobała mu się ta gra. Jednak postanowił pograć dłużej i nauczyć się wspinaczki oraz szamanowania. „Uczyli mnie moi znajomi - Kuuur, Powerfinn, Punncia, Szatann, Wiceeek, którym jestem bardzo wdzięczny za cierpliwość i naukę. Stworzyli oni plemię, gdzie wszyscy wspólne spędzaliśmy czas, jednak szybko się rozpadło. Potem doszedłem do plemienia Mysia Norkaa, z którym się na długo związałem.”
Pierwszym strojem był kask górnika (który zawsze mu się podobał), czarne okulary przeciwsłoneczne, opaskę na pyszczek i czarny krawat z eventu walentynkowego. Później kupił do tego szare futerko, które dopełniło strój.
Przez dwa lata był wodzem plemienia Mysia Norkaa. Dostał to plemie od Szczurb, które wtedy było w ruinie. Specjalnie dla myszek odbudował je. Po miesiącu plemie wyszło na prostą „i zyskiwało coraz lepszą opinię oraz popularność.” Posiadało niesamowitą atmosferę, dużo myszy czuło się jak w domu. „Byliśmy w czołówce, jednak z powodu braku czasu z mojej i moich Zastępców strony musieliśmy zdecydować się na uśpienie plemienia. Na razie o reaktywacji nie myśleliśmy, ale wszystko jest możliwe!”
Obecnie należy do plemienia Marzyciele. „Aktualnie jestem w najlepszym w Polsce plemieniu - w Marzycielach. Drugiego takiego zorganizowanego i z takim długim stażem ( aż 4 lata ) nie znajdziecie. Panuje w nim przyjazna atmosfera. Traktuje je jak mój mysi dom, a członków plemienia jako moja rodzina. Czuję się w nim bardzo dobrze, w żadnym innym plemieniu nie czułem się tak wspaniale. Plemię jest jedyne w swoim rodzaju - jako pierwsze miało swoją punktację, posiada bloga plemiennego, a w czerwcu wypada miesiąc Marzycieli, gdzie codziennie organizowane są specjalne dni. W tym plemieniu nikt się nigdy nie nudzi, dlatego polecam wszystkim, którzy szukają swojego domu na Transformice, aby dołączyli do naszej rodziny.”
Mrkapii słynie z chatek plemiennych, wybudował ich sporo. Początki, jak to początki, były ciężkie. Dopiero przy pomocy Gobbek, Lamentxthe i Shamousey przekonał się do edytora map. Odpowiadali na jego pytania dotyczące tworzenia map, a gdy poznał program viprin stworzył jeszcze wiele map właśnie z tym programem.
Wydaje się arogancki, chamski i wrogo nastawiony. Jest w gorącej wodzie kąpany, przez co często pisze to co akurat myśli. Jednak po czasie orientuje się co napisał nie tak i naprawia błąd. „Czasami jak mam gorszy dzień to mogę być mniej przyjemny, ale wydaję mi się, że w głębi duszy jestem miłą i ciekawą osobą.

niedziela, 19 czerwca 2016

Event Rybny

Pomysł/Oryginalność:
Pomysł wykorzystany z eventu rybnego 2014, nawet relikty są takie same. Nie ma nowego pomysłu. Wyjątkowo poszli na łatwiznę. Łowimy strzałką w dół na 4 różnych mapach eventowych.

Trudność:
Trzeba uzbierać wszystkie 40 reliktów. Nie jest powiedziane, że przez ten czas na mapce wyłowisz chodź jeden. Niby jest mnóstwo czasu, ale jeśli się nie gra dość często to może być problem z uzbieraniem. Dla osób, które potrafią handlować i załatwić sobie relikt bez trudu - nie ma problemu. Gorzej z nowymi myszkami, niektóre nie orientują się o co chodzi.

Czas: 
Jest na to prawie cały miesiąc. Wydaje się wystarczający czas, by zebrać relikty. Starsi i bardziej zorientowani gracze zebrali już w pierwszych dniach. Dla osób rzadziej grających... to raczej nie do uzbierania.

Utrudnienia/ewentualne błędy:
Na mapie eventowej można zginąć jeśli nieuważnie się postawi myszkę. Polecam nie stać na krawędziach mapy - gdzie nie ma ściany jako podpórki.

Sklep:
Nowe przedmioty jak dla nie nie pasują tematycznie do eventu rybnego. Raczej do jakiegoś kosmicznego.
- hełm kosmonauty na głowę - dość zabawnie to wygląda, można udawać, że się wchodzi tym pod wodę. Naciągają uzna się to za eventowy przedmiot.
- planeta ziemia na ogon - kosmos jak nic! Obserwowałam jak jakaś myszka w tym biega i nie wyglądało to za ciekawie. Samo w sobie jest ładne, na myszce wygląda jak doklejona kulka, która goni niczego winną mysz.
- futro kosmiczne (za które jest odznaka) - Futro akurat przypadło mi do gustu, tylko oczy jakoś nie pasują. Jak takie czarne dziury, które wciągają twoją duszę do środka.

Nagrody (do zdobycia na evencie):
Jeśli zbierze się relikt jednego rodzaju to otrzymuje się bilety i coś jeszcze.
Za wszystkie relikty z A: tytuł <<Lil Sushi>>


Za wszystkie z B odznaka rybka na wędce - mam z poprzedniego roku, więc zdjęcia nie mam XD

Za relikty z C - kulka szamana


Gdy uzbierasz wszystkie D otrzymujesz tytuł <<Starfish>>

Po zebraniu wszystkich reliktów otrzymuje się odznakę do ekwipunku - ość ryby

Dodatkowo na mapie eventowej prócz reliktów możesz wyłowić mnóstwo rzeczy do ekwipunku z różnych eventów :) Ja tak upolowałam strój dinozaura czy czerwony pędzel.

Tutaj jest co gdzie łowić.

Jak wam się podoba event?

sobota, 18 czerwca 2016

Chwasti



Poznała grę dzięki przyjaciółce Ullaxd, którą poznała z innej gry. Stało się to w 2011 roku. Nick jest z jej pseudonimu „Chwast”. Dodała literę „i”, by choć trochę przypominał on login dziewczyny, jednak nadal mylą ją z chłopakiem.
Na początku grała na sourisach, dopiero po czasie zrobiła konto. Pierwsze kroki w Trasnformice miała okropne, zdarzyło się, że nawet grupka znajomych nie chciała z nią grać, bo nic nie potrafiła. Na początku grała ze znajomą, Ullaxd, dzięki której ową grę poznała. Potem poznała osoby na roomie „polska”, był to czas jednego serwera. Pierwszym plemieniem było jakieś  amerykańskie. Nie wiedziała czym jest plemie i o co chodzi, dlatego po prostu zaakceptowała zaproszenie. Sama tworzyła wiele plemion, głównie sponsorowanych przez Serfeuszkę, ale po krótkim czasie upadały. Obecnie skacze sobie z plemienia do plemienia i wybiera takie gdzie są jej znajomi.
Jej ulubionym strojem (przypominam, że wtedy mniej itemów było) były brązowe włosy z kucykiem, okulary, szalik i słuchawki.
Najczęściej można ją spotkać głównie na forum, ale w grze też się pokazuje
Lubi rysować, stworzyła nawet kilka wątków na fanartach. Prowadzi dodatkowo blog, który się zwie super myski.
Jest towarzyska, zabawna i powszechnie lubiana. Nie da się z nią nudzić.

Pomagał w opisie i szukaniu zdjęć Mrkapii - dziękuję.

Więcej o niej dowiecie się tutaj. 

piątek, 17 czerwca 2016

Przyleciały Smoki



Smoki przybyły na jeden z pokoju. Normalna gra została zakłócona. Smoki postanowiły podbić pokój. Wszystko zaczęło się od Mojzeszowego Smoka. On o zmienionym kolorze nicku przywoływał kolejne smoki. Z dziwnymi nazwami i kolorami panoszyły się po pokoju, dzieląc się swoimi mądrościami. Mądrości nie zawsze były mądrościami, ale smoki dzielnie się nimi dzieliły. Zabawa trwała w najlepsze aż do późnej nocy, a potem jak smoki się pojawiły tak zniknęły. Na jego miejsce wszedł Smok Mokuś. Wszyscy potem do niego pisali o władzę nad pokojem i inne zachcianki. Wiadomości zagłuszały wszystko inne. Jedyną osobą z mocą przywołania i rozdawaniem mocy była Smoczyca. Jednak jej nick miał normalny kolor co resztę zmyliło. Tylko nielicznym udało się odgadnąć kto tak naprawdę dzierżył władzę.



niedziela, 12 czerwca 2016

czwartek, 9 czerwca 2016

Rozdział II "Mętlik"

- Kim on był? – powtórzyłam pytanie na głos zwracając się do Any.
- No przecież ci się przedstawił – odparła Ana. Przyglądała mi się uważnie.
- No wiem – zaczęłam – Ale kim on był? – nie przestawałam pytać. Jego osoba wywarła na mnie spore wrażenie. Jeszcze nikt mnie tak nie zaszokował. Niby nic nie powiedział, ale jednak te słowa zadziałały na moją psychikę. W głowie panował chaos. Do końca nie wiedziałam co wydobywa się z moich słów.
- Zaczynasz się powtarzać – stwierdziła zmartwiona. Zrobiła ruch jakby chciała wstać, szybko zrezygnowała z zamiaru. Ja niczego nie zauważyłam. Aktualnie walczyłam z narastającym chaosem.
- Skąd on się w ogóle wziął? – rzucałam już pytania w przestrzeń. Tak szczerze, nie oczekiwałam odpowiedzi.
- On jest wolny jak ja – Ana próbowała nadal nawiązać ze mną kontakt. Lecz powoli miała mnie dosyć.
Słowa Any nie docierały do mojego umysłu. Chciałam rozwiązać jakąś zagadkę, ale czy to była zagadka? Namnażały się pytania. Nie nadążałam by złapać sens większości. Tylko nieliczne wydostawały się na zewnątrz. Powstawał jakby bełkot, bez ładu i składu pytania.
- Ale jak to silna? – zapytałam – przecież jestem sterowana przez twórcę, jak mogę być silna?
Ana nawet już nie próbowała odpowiadać. Czekała aż mi przejdzie. Mój szok przerodził się w coś dziwnego. Nigdy wcześniej tego nie widziała, w sumie ja także. Pierwszy raz mnie ktoś tak zaszokował, wyprowadził z równowagi. Dokładnie, moja równowaga została zachwiana. Wszystko w głowie się mieszało, waliło, spadało i przemieszczało.
- Ja potrafię patrzeć? – kontynuowałam pytania bez odpowiedzi – O co mu chodziło z tym patrzeniem? Przecież wszyscy patrzą. On ma jakieś dziwne pojęcie patrzenia? – Coraz bardziej pogrążałam się w pytaniach. Tworzyłam same pytania, nawet nie próbując szukać odpowiedzi. Za dużo pytań narosło w mym umyśle, nie potrafiłam wybrać, które najważniejsze. Przez co pytania wręcz gniotły swoją ilością.
- Twórcy nie można zobaczyć, on się myli – tym razem zamiast pytania dałam zaprzeczenie. Nie mogłam w sumie uwierzyć w to co powiedział. Bo jak niby można zobaczyć twórcę? Przecież on nas stworzył, kieruje nami, ale się nie pokazuje. Jest jakby w innej przestrzeni świata, do której nie mamy dostępu. – Nie da się go zobaczyć – uczepiłam się tematu. W końcu znalazłam coś co było dla mnie najważniejsze spośród tego chaosu. – On jest dla nas przecież niematerialny. Nie da go się zobaczyć. – uczepiłam się zdania.
Moje bredzenie przerwał dźwięk otwierających się drzwi. W drzwiach stała myszka. Miała długie jasne włosy, a w nie wczepioną stokrotkę. Na nosie zaś okulary.
- Hej wam – powiedziała zamykając za sobą drzwi. W łapkach trzymała koszyk, z niego zaś unosił się cudowny aromat. Ten aromat wyrwał mnie z zamyślenia i powstało kolejne pytanie, które znalazło ujście na zewnątrz.
- Co tak ładnie pachnie?
- Ciastka – odpowiedziała uradowana myszka. Weszła głębiej do mieszkania i zobaczyła minę Any. – Co się stało? – zapytała z niepokojem.
Ana w odpowiedzi pokręciła głową. Zepsułam jej humor, do mnie jeszcze nie docierały bodźce z zewnątrz, więc tego nie zauważyłam.
Myszka spojrzała w moją stronę. W jej oczach pojawiła się stanowczość i pewna doza złości.
- Co jej zrobiłaś? – spytała oskarżycielko.
- Że ja? – odpowiedziałam pytaniem rozkojarzona – Ale komu?
Myszka bez słowa wskazała łapką na Anę. Ana miała spuszoną głowę, była opatulona kocem.
Powoli docierały do mnie niektóre znaczenia. Chaos cichł, mimo, że nie otrzymałam odpowiedzi na pytania. Zobaczyłam smutek Any, który ja wywołałam.
- Przepraszam Ana – powiedziałam szczerze podchodząc do niej. Ona w odpowiedzi odwróciła głowę. Była na mnie zła. – przepraszam – dodałam ciszej – powinnam bardziej panować nad sobą, w końcu przyszłam cię odwiedzić, a nie gnębić – dokończyłam szeptem.
Sama spuściłam głowę. Było mi naprawdę wstyd. Czułam się jak jakiś chuligan, który wdarł się do domu by zgnębić mieszkańca. Uważałam się za jej koleżankę, a nawet przyjaciółkę. Zachowałam się okropnie. Nie wiedziałam jak to naprawić. Stałam ze spuszczoną głową i milczałam. Próbowałam wymyślić słowa, które choć trochę pocieszą Anę.
- Ale powstała atmosfera – powiedziała głośno myszka przerywając smutną ciszę. – Ej króliczyco nie stój tak bo dziwnie wyglądasz. Znajdź jakieś krzesło i usiądź – rozporządziła – zaraz wszystko naprawimy.
Posłuchałam bez słowa polecenia myszki. Przeszłam do innego pokoju i przytargałam krzesło. Nie jest łatwo nosić krzesło będąc myszką. Ciągnęłam po dywanie trzymając za oparcie. Ustawiłam krzesło niedaleko myszki i usiadłam.
- Aż dziw, że bez protestów wykonałaś moje polecenie – zaśmiała się myszka. – dobrze ja zacznę. Nie znam ciebie króliczyco. Ja zaś mam na imię Elisa, a ty króliczyco? – pytanie brzmiało jak rozkaz.
- Lena – odpowiedziałam.
- Lena – powtórzyła moje imię. – dobrze. Co się dokładnie stało? – zadawała dalej pytania.
Nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. Nie pamiętam co się stało. Byłam w amoku, straciłam panowanie nad sobą. Co ja wtedy mówiłam?
- Chyba… - zaczęłam. Elisa ponaglała mnie wzrokiem. – Chyba się wyłączyłam.
- Aha. Rozumiem. – pokiwała głową. Następnie mnie zignorowała i zajęła się Aną, a ja siedziałam jakby za karę na tym krześle. Czekałam aż Elisa powie cokolwiek co mam robić. Na pyszczku Any zagościł uśmiech. Powoli powracał jej humor i to nie za moją sprawą. Ja nadal siedziałam w tym samym miejscu, w którym zostawiła mnie jasnowłosa myszka.
Czarne myśli narastające w mojej głowie ponownie przerwała Elisa pytaniem:
- Chcesz ciasteczko?
- Ciasteczko? – w pierwszym odruchu powtórzyłam słowo. Nigdy nie jadłam ciasteczka. Widziałam je w chatkach, ale jakoś nie pachniały tak ładnie.
- Chyba znowu się wyłączyłaś – zaśmiała się. – Ana masz do niej jakiś guzik? Króliczyca nam się znowu wyłączyła.
Ana się zaśmiała.
- Nie, nie mam – powiedziała ciągle się śmiejąc.
Ja za to uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Tak poproszę – powiedziałam i wyciągnęłam łapkę.
Ciastko było cudowne w smaku, chciałam się rozkoszować, ale szybko pochłonęłam słodycz. Wywołałam tym zachowaniem śmiech obu dziewcząt.
- Śmiało częstuj się – powiedziała potulnie Elisa – Mam tego więcej – zapewniła.
Pytania nie narastały. Moje myśli zajęły głównie ciastka. Były takie dobre. Chciałabym ciągle rozkoszować się ich smakiem. Przy kolejnych ciastkach już panowałam nad sobą i wolniej jadłam. Dziewczyny wesoło ze sobą rozmawiały. A ja cicho jadłam ciastka słuchając ich rozmowy.

środa, 8 czerwca 2016

Nyquon



Poznał grę na zajęciach komputerowych. Grali w różne gry, aż jego kolega natrafił na Transformice. Spytał o nazwę i zarejestrował się 5/04/2014 godzina: 18:04.
Początki były dla niego okropne. Wj w ogóle mu nie wychodziło, za każdym razem spadał. Później, jego znajomy Dziopar zaproponował mu granie na racingu. „Grałem z nim na racingu z dwa tygodnie, i wj szło mi troche lepiej!” Potem po miesiącu nauczył się wspinania i nawet udawało mu się raz na jakiś czas zdobyć st. Dziopar nauczył go wj, cj, zaś Serigorro na bootcampie. Pierwszym jego strojem była czapka sonica i czarny kolor futra. „Pierwszym moim znajomym był Ukomini, bawiliśmy się w pokoju 801 w lekarzy, dzień poźniej poznałem Serigorro w pokoju 801, który udawał dziewczynę xD a ja zamawiałem w Barze 801 parówki, kiedyś byliśmy wrogami, ale teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, potem podczas mundialu 2014 poznałem Kityxdpl, zbieraliśmy razem 300 serka na zielony świecący miecz.”
Jego pierwszym plemieniem było „Ptaki w klatkach”. Dostał zaproszenie do niego jak dołączył do gry. Pamięta nawet kod mapki na której dostał zaproszenie do plemienia. Wodzem był tam Jozefpapuga, jest on wielkim wielbicielem ptaków, już nie gra w tfm.
Sam także był wodzem w plemieniu „we are a pro”. Nadal trzyma to plemie na innym koncie. Byli w nim bardzo doświadczeni gracze, nie tylko z polskiej społeczności, „nawet gdzieś ostatnio widziałem osobę która jest z tego plemka, co bardzo mnie ździwiło.”
Aktualnie należy do plemienia Clackster. „praktycznie nic się tam nie dzieje, czasem są jakieś losowania o futerka czy coś w tym stylu, jestem tutaj bo można fajnie porozmawiać z innymi osobami, nie tylko PL.”
Jest osobą kłótliwą, wredną, bywa też chamski. Czasami ciężko się z nim dogadać. Lubi wyzywać i się kłócić. Jednak jak znajdzie się wspólny język to można z nim na spokojnie porozmawiać.

Więcej informacji tutaj.