To już 5 lat. Kto by uwierzył? Byłyśmy z Omoroz tak nieogarnięte, że zapraszałyśmy dopiero kilka dni przed. Z tego powodu przybyła niewielka gromadka.
Nie wystartowałyśmy punktualnie. Jeszcze przed 20:00 ustalałyśmy gdzie dokładnie powinno się odbywać. Pomyślałam, że skoro z mojego plemienia jestem tylko ja, to urządzimy imprezę u marzycieli. Mapę ustawiliśmy po uprzednim przejrzeniu kilku kodów. Przez co początek zabawy trochę się opóźnił.
Zaczęło się od krótkiego quizu na temat solenizantek. Można się było dowiedzieć czegoś więcej o Omoroz. O mnie nie za wiele, bo już większość gdzieś w sieci jest zamieszczone. Najwięcej i najszybciej odpowiedział Anonim3000.
Kolejna atrakcją było odgadnięcie co lubimy. Myszki ze zmienionymi nickami musiały podejść do odpowiedniej solenizantki. Było z tym trochę zamieszania.
Nastąpiła też krótka rywalizacja między ulubionymi rzeczami Mes i Omo. Został włączony cirsuit.
Tutaj najlepiej radziły sobie myszki od Omoroz.
Przy końcu już przybyło kilka fantastyczno-muzycznych myszek.
W pewnym momencie przypomniało mi się, że przecież nie było tortu. To jeszcze na sam koniec jedliśmy tort. I nagle wszyscy urośli. Gdy próbowałam to naprawić to przesadziłam ze zmniejszaniem i powstały nam pchełki!
Impreza nie trwała jakoś rewelacyjnie długo. Była góra 15 myszy, składająca się z kilku plemion. Pora dość późna, a następnego dnia większość szła do szkoły. Jednak mimo tego wszystkiego dobrze czasami ot tak powygłupiać się :)